Mijały lata, rok po roku, a stary dworzec przy Dworcowej uparcie stał pusty, straszny, zapuszczony. Zapomniany na lata został w końcu doceniony przez Rafała Kowalkowskiego, współtwórce Przystanku Śniadanie oraz Marcina Czubaka, kucharza o którego kulinarnych wyczynach większość mieszkańców śląska zdarzyła już usłyszeć. Chłopaki intensywnie ruszyli z odnową wnętrza starego dworca na jesień tego roku, by parę tygodni później otworzyć kolejne gastro-miejsce w Katowicach.
Ale projekt BAHNHOF KTW to nie tylko jedzenie, to również muzyka, targi i eventy. Codziennie wnętrze starego dworca ożywa, przepełnia się ludźmi, karmi smacznym jedzeniem i dobrą muzyką, filmami i produktami regionalnymi. Drugie, nowe życie dla pięknego, niedocenionego budynku, we like it.
Ale pomińmy resztę i skupmy się wyłącznie na jedzeniu…
POP UP BISTRO to tradycyjna, śląska kuchnia w nowym wydaniu. Marcin Czubak – prawdziwy cudotwórca, kulinarny kreator – stosując nowe techniki, inspirując się ekologicznymi produktami i sezonowością produktów gotuje stare po nowemu. Chodzą ploty, że rolada zawijana w klusce jest tutejszą specjalnością – my jeszcze nie jedliśmy ale zdecydowanie musimy nadrobić 🙂
Co do naszej wizyty w Pop Up Bistro – była to sobota, 19 listopada, kiedy to we wspomniany bistro urzędowali przez dwa dni kucharze z Curry Up. Menu mocno indyjskie, krótkie i zachęcające. Skusiliśmy się na MANGO LASSI (8 zł), BHEL PURI (7 zł), BAIGAN MURGH MASALA (17 zł) oraz ALOO TIKKI CHOLE (11 zł).
Mango Lassi dostaliśmy od razu. Było przepyszne – intensywnie owocowe, orzeźwiające, gęste. Takie jakie powinno być.
Następnie Bhel Puri, czyli sałatka bez sałaty. Indyjska przekąska, podawana z dmuchanym ryżem i warzywami, lekko pikantna i mimo wszystko sycąca. Rewelacyjna w smaku, przede wszystkim dzięki mocno aromatycznemu sosowi, który wypełniał całe danie. Zdecydowanie może się ubiegać o tytuł jednej z lepszych i ciekawszych sałatek jakie mieliśmy przyjemność jeść 🙂
Aloo Tikki Chole, czyli chrupiące, genialne placuszki ziemniaczane z trzema różnymi chutneyami. Zatopione w w przepysznym, pomidorowym curry, zwieńczone od góry świeżą kolendrą, cebulką oraz dość oryginalnymi chrupkami Sev. Wrażenia? Potęga smaku i aromatu. Po prostu mistrzowska przekąska.
I na koniec Baigan Murgh Masala, czyli aromatyczne curry z bakłażanem i kurczakiem w roli głównej. Mięso było bardzo delikatne, wręcz rozpadało się pod naporem widelca. Ryż idealnie ugotowany, smaczny. Całe danie było bardzo mięsne, i trochę za bardzo, ponieważ niestety zdominowało smak, i bakłażan nie był praktycznie w ogóle wyczuwalny. Danie raczej dla prawdziwych mięsożerców.
Podsumowując, Pop Up Bistro to miejsce, które trzeba odwiedzić póki jeszcze jest taka możliwość. Z racji, iż jest to projekt chwilowy gnajcie czym prędzej żeby zobaczyć nowe życie starego dworca oraz żeby spróbować kuchni Marcina Czubaka…i nie tylko.
Co do naszej wizyty, jedzenie od Curry Up było przepełnione smakiem i aromatem, było po prostu genialne. Mocny powiew Indii w Katowicach. Jedyne o co mamy żal to system wydawania posiłków i nieogar za barem. Dania były wydawane bezmyślnie, byle komu. Na swoje porcje czekaliśmy 50 minut…a przecież miał być to street food? Fantastyczne jedzenie to nie wszystko, pamiętajcie 🙂
Bahnhof KTW
Dworcowa 6, Katowice