Nie sądziliśmy, że Poznań jest aż tak piękny. Zachwycające kamienice, przyjemny, spokojny klimat, a do tego brak tłumów ludzi(!), pięknie. Do tego dochodzi niezliczona ilość knajp i restauracji na każdej ulicy, w każdej dzielnicy, wszędzie, serio. Byliśmy w Poznaniu tylko jeden dzień i bardzo ciężko było nam wybrać zaledwie parę miejsc do odwiedzenia zważając na to, iż jest to prawdziwa, gastronomiczna Dolina Krzemowa. Skończyło się na tym, że na obiad wybraliśmy się do Yetztu Ramen, o którym pisaliśmy już TUTAJ, a śniadanie zjedliśmy w Bo.Poznań i na pewno nie żałujemy.

Lokal mieści się w bliskim sąsiedztwie zamku cesarskiego, a jego wnętrze jest po prostu urocze. Dominuje drewno, surowe cegły, białe elementy oraz roślinne akcenty. W jednej sali znajduje się drewniany bar z ciastami, a w drugiej krzesła i klimatyczne stoły. Trochę industrialnie, ale jednak nie do końca, bo przy tym przyjemnie, przytulnie i ciepło.

img_0472

Menu krótkie – ceny za dania nie przekraczają kwoty 20 zł. Dominują śniadania i napoje, ale w ofercie znajdziecie również sałatki, i dania obiadowe.

img_0473

Wracając do nas, mieliśmy ogromny dylemat co wybrać. Skończyło się ostatecznie (jak zawsze) na zamówieniu przesadnej ilości jedzenia, w tym: bułeczek drożdżowych z jajkami w koszulce, marynowanym łososiem, sosem holenderskim i szpinakiem (18 zł), śniadania angielskiego (18 zł) oraz racuchów z konfiturą ze śliwek, kasztanów i sosem z mirabelek (15 zł). Do tego domowa lemoniada (9 zł), świeżo wyciskany sok z pomarańczy (10 zł) oraz mała, biała kawa (6 zł).

Zacznijmy od bułeczek drożdżowych, które były po prosu wyśmienite. Chrupiące, ciepłe bułki, z idealnie rozpływającymi się jajkami, w towarzystwie naszego ulubionego sosu holenderskiego…to musiało się udać. Brakło tylko trochę czegoś dla przełamania ciężkości – pomidor, ogórek? Myślimy, że kawałek gdzieś na talerzu byłby jak znalazł!

img_0475

Śniadanie angielskie, kolejna syta, męska porcja z naszego zamówienia. Wypadło znakomicie – wszystko bardzo inspirowane wyspiarskim „klasykiem”. Na talerzu znaleźliśmy m.in. fantastyczne, aksamitne, ziołowe masełko i (prawie) crispy boczek. Na uznanie zasługuje przepyszna, grillowana kiełbaska w angielskim stylu (ale pewnie z większa zawartością mięsa niż tam 🙂 ) oraz fasolka, w której czuć było „domowy”, a nie puszkowy posmak –  genialny sos, kawałki cebulki i pomidora, miękka fasola, pysznie.

img_0474

I na koniec opcja bardzo słodka (dla niektórych pewnie trochę za słodka), czyli racuchy skryte pod obfitą warstwą cukru pudru. Niestety były trochę za bardzo przypieczone z zewnątrz, co przy pierwszym racuchu nie przeszkadzało, ale przy piątym już tak. W środku jednak były puszyste, pulchne, takie jak powinny być. Podane z przepyszną konfiturą ze śliwek i kasztanów (trąci świątecznym klimatem!) od której ONA po prostu nie mogła się oderwać.

Lemoniada, kawa, sok – 10/10.

img_0476

Podsumowując, Bo.Poznań jest fantastyczną opcją na śniadanie. Karmi sycie, tanio oraz smacznie, a do tego porcje są sporę (dlatego po zjedzeniu po 1,5 na głowę mieliśmy problemy z wyjściem po schodach…).  Co więcej, obsługa jest miła, pomocna, ogarnięta. Pomimo małych wpadek lokal zapadł nam w pamięć i długo z niej nie wyleci. Polecamy!


Jedzenie:5 out of 5 stars (5,0 / 5)
Wystrój lokalu:5 out of 5 stars (5,0 / 5)
Obsługa:5 out of 5 stars (5,0 / 5)
Cena:4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)
Average:4.9 out of 5 stars (4,9 / 5)

Facebook /Instagram

Bo.Poznań
Kościuszki 84, Poznań

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *