Myślenice – malutkie miasteczko położone 30 km na południe od Krakowa. Zdawać by się mogło, że takie miejsce niczym nas nie zaskoczy, ani nie zaoferuje nic smacznego – błąd. Oprócz pięknych krajobrazów, tętniącej życiem alei spacerowej i unoszącej się w powietrzu aury spokoju odnaleźliśmy coś, co interesuje nas najbardziej – jedzenie.
I nie myślcie, że w Myślenicach trafiliśmy tylko na dobre lody (spojler), o nie! Za niedługo będziecie czytać o innym miejscu w tym miasteczku, które oczarowało nas aromatem i smakiem. Ale o tym później, teraz jest czas Lodziarni Milano.
Jak to przed każdą, lepszą lodziarnią wiła się kolejka uzbrojona w dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów. Na szczęście niczym nie przypominała tej na Starowiślnej w Krakowie, więc dołączyliśmy do ogonka i sokolim okiem wypatrywaliśmy smaków wypisanych na tablicy.
W środku zaskoczył nas cennik – porcje nie były podane w gałkach, tylko w gramach. Lekko zdezorientowani obserwowaliśmy osoby przed nami. Szybko wyszło, że do małej porcji można wpakować nawet 4 smaki, a Pani zręcznie formuje lody przy pomocy szpatułki i wagi – geniusz! Niby proste rozwiązanie, ale jest to coś czego brakuje we wszystkich bliskich nam lodziarniach. Zazwyczaj aby spróbować 3 smaków należy zapłacić za 3 gałki, których cena z sezonu na sezon wciąż rośnie (ah, pamiętamy te gałki za jedną złotówkę…), a w Milano nawet najbardziej niezdecydowany klient, o małej pojemności żołądka może spróbować tyle smaków, ile dusza zapragnie – no naprawdę geniusz.
Podczas naszej wizyty przygotowanych było 8 smaków. Skusiliśmy się na średnią oraz dużą porcję, po 3 smaki w każdej. Łącznie zapłaciliśmy, jakby nie było, 9 złotych za 6 gałek.
Porcja numer jeden zawierała pistację, czekoladę oraz jeżynę. I tutaj, z ręką na sercu, szczerze możemy to powiedzieć – lody pistacjowe były najlepszymi jakie mieliśmy w życiu szansę spróbować. Czekolada była PRAWDZIWĄ czekoladą, wydawało się jakbyśmy pochłaniali schłodzoną, roztopioną tabliczkę czekolady, a jeżyna miała głęboki, soczysty smak prawdziwego owoca, no bajka.
Do drugiego wafelka trafiła truskawka, czekolada i borówka. Obydwa owocowe smaki były w 100 % naturalne, prawdziwe, kremowe. Nie ma co się więcej rozpisywać, chyba zrozumieliście przekaz.
Reasumując, Lody Milano to lody z tradycją. Jesteśmy przekonani o wysokiej jakości składników użytych do ich produkcji, ponieważ lody są aksamitne, delikatne, przepełnione smakiem. Czuć doświadczenie i serce włożone w tę małą lodziarnie. Wisienką na torcie (albo lodzie?) są miłe Panie za ladą oraz proste, estetyczne wnętrze. Tak więc drodzy miłośnicy zimnych smakołyków w wafelku, po drodze do Zakopanego radzimy zahaczyć o piękne Myślenice, bo jest to punkt OBOWIĄZKOWY na mapie każdego prawdziwego lodożercy.
Jedzenie: | (5,0 / 5) |
Wystrój lokalu: | (4,0 / 5) |
Obsługa: | (4,5 / 5) |
Cena: | (5,0 / 5) |
Average: | (4,6 / 5) |
Lody Milano
Jana Sobieskiego 2, Myślenice
Moje Myślenice…już dawno mnie tam nie ma, jednak nadal jest coś, co mnie tam ciągnie.
Taki sam sposób porcjowania ma lodziarnia Argasińscy w Krakowie na św.Jana
Polecam – pyszne lody z długoletnią tradycja
Ja polecam nową lodziarnię w Myślenicach Manufaktura Lodów Prawdziwych.
Z tego co widzę po kolorze i smaku to nie sypią tak chemii jak większość lodziarni. No tym się chcą wyróżnić na rynku. Zobaczymy. Lody w każdym razie u nich są pyszne.
Sorry Milano ale kiedyś mieliście lepsze lody – teraz to już tylko wspomnienie dawnych smaków ;(