Konsumując internetową prasę przy porannej kawie natknęliśmy się na nagłówek głoszący, że „Finalista Top Chef zamyka Staromiejską 13 w Katowicach”, by doczytać dalej, iż ostatnie dania zostaną wydane wraz z końcem lutego. Po całym roku zwłoki, słysząc pożegnalne dzwony w restauracji Marcina Czubaka, skierowaliśmy naszą kulinarną trasę w kierunku Staromiejskiej, by spróbować specjałów byłego kucharza prezydenta Gabonu.

Z osobistością Marcina Czubaka zetknęliśmy się już wcześniej, gdy gotował jeszcze w Kofeinie. Prosty krem czy poranny omlet, który nie miał prawa Cię niczym zaskoczyć, zaskakiwał i stawiał na nogi. Potem był Top Chef (trzymaliśmy kciuki!) i spore garnkowe poruszenie na Staromiejskiej, by w lutym roku 2015 otworzyć drzwi dla pierwszych gości restauracji.

111.jpg

Lokal mieści się w centrum Katowic, niedaleko słynnej ulicy Marackiej. Restauracja nie jest duża, raczej kameralna. Wnętrze urządzone jest skromnie – ściany w połowie ceglane, w połowie pomalowane na bliżej nieokreślony błękitno-turkusowy odcień, drewniane stoliki i  pojedyncze żarówki zwisające z sufitu. Prostota i elegancja połączona z  nowoczesnym designem.

Zaraz po wejściu do lokalu przydzielony został nam dwuosobowy stolik przy oknie oraz wręczone menu, na które składają się dwie części. Karta stała to przystawki (20 – 32 zł), dania główne (35 – 50 zł) oraz desery (18 – 22 zł) z każdego po cztery do wyboru. W karcie stałej znajdziecie również „menu degustacyjne” za 140 zł. Druga karta to lunch menu, na którym mieści się 6 pozycji – przystawka, danie główne i deser – z każdego po 2 do wyboru . Koszt takiej przyjemności to zaledwie 35 zł. Dania zmieniane są codziennie, a informacje o tym co można dziś zjeść w restauracji zamieszczane są na Facebook’u. Co warto jeszcze nadmienić to to, że całe menu jest autorstwa Marcina Czubaka i zawiera potrawy prezentowane w programie Top Chef Polska (tak, tak lody z palonego masła też tam na Was czekają).

1.jpg

Jeszcze zanim pojawiły się przystawki zostaliśmy poczęstowani amuse-bouche, czyli musem z pieczonych warzyw z delikatną pianką na wierzchu. Do tego dostaliśmy po kromce domowego pieczywa –  wybraliśmy czarny wypiek z popiołem oraz drugi z pomidorem – i dwa krążki domowego masła. Pieczywo było świeże, wilgotne, mięciutkie w środku, z lekko spieczoną skórką, a w połączeniu z kremowym masłem tworzyło zarazem najprostszy i najlepszy start.

Pierwsza przystawka, która zagościła na naszym stole to Krem / Podgrzybek / Pietruszka. Jako miłośnicy kremów przyjęliśmy go z otwartymi ramionami. Delikatny, apetyczny z cudownym zapachem leśnych grzybów.

Druga przystawka to Bon bon / Kaszanka / Jabłko, zamówione przez męską reprezentację naszego duetu, ponieważ tą drugą część przeraża samo słowo „kaszanka”. Jednakże, to co zagościło na naszym stoliku zdecydowanie nie było tym czego się spodziewaliśmy. Krew, kasza i podroby zostały opakowane jak prezent bożonarodzeniowy, przez co kusiły niewyobrażalnie. Po rozpakowaniu naszego „prezentu” dostaliśmy ciekawe połączenie smaków – słodkiego jabłka z chrupiącą panierką oraz bardzo dobrą kaszanką. Aż żeńska połówka się skusiła…

2

Kurczak / Ziemniak / Kapusta z Grzybami – proste danie obiadowe. Poprawne, smaczne, bez szału, bo więcej od takiego zestawienia wymagać nie można. Idziemy dalej.

dobre.jpg

Pęczakotto / Kalafior / Brokuł / Parmezan /  Oliwa truflowa zdecydowanie oczarowały nasze wybredne kubki smakowe! Konsumując tak perfekcyjnie skomponowane danie ciężko jest uwierzyć, że proste składniki potrafią stworzyć niesamowitą harmonię smaku przejawiającą się przede wszystkim w delikatności dania. Pęczakotto nie było tłustą „papką”, która często przytrafia się w wariacjach z ryżem czy kaszą. Struktura kaszy była wyczuwalna, a do tego otulona w kremowym posmaku kalafiora i permezanu. Ahh arcydzieło…

7.jpg

Selekcja lodów i sorbetów – w naszym przypadku 3 gałki sorbetu w towarzystwie kruszonki. Tu też nie było nad czym się zachwycać – lody były dobre, kremowe i to byłoby na tyle.

f

Za to po drugiej stronie stołu pojawiło się małe, pomarańczowe cudo – Ciasto marchewkowe / Cynamon. Ciasto było przepyszne, aksamitne, puszyste z delikatną nutką cynamonu, serkiem mascarpone na wierzchu i czarującym musem. Absolutny majstersztyk. To właśnie dla takich deserów wraca się do restauracji.

1§.jpg

Co możemy powiedzieć o Staromiejskiej 13 to to, że lokal jest miejscem uniwersalnym – idealnym na randkę, posiadówkę ze znajomymi, szybki obiad lub spotkanie biznesowe. Atmosfera sprzyja długim rozmową i nieśpiesznemu delektowaniu się potrawami. Obsługa ciągle czuwa, jest nienachalna, pomocna i szeroko uśmiechnięta, a dania, które są przynoszone do stolika łączą w sobie przede wszystkim prostotę z pewnym wyrafinowaniem. Wszystkie potrawy są estetycznie podane, a do tego perfekcyjnie skomponowane i zapadają w pamięć na dłuższy czas.

Żałujemy, że odwiedziliśmy Staromiejską dopiero pod koniec jej działalności i chcemy wyrazić głęboki smutek z racji, iż zamyka się jedna z gastronomicznych perełek centrum Katowic. Będziemy tęsknić i mamy nadzieję, że uda nam się jeszcze spróbować czegoś z repertuaru Marcina Czubaka.

Strona internetowa / Facebook / Instagram

Staromiejska 13
ul. Staromiejska 13, Katowice

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *