Czasem klniemy sobie kulturalnie pod nosem na temat naszych polskich korzeni. I choć wiemy, że nasza rodzima, polska kuchnia jest bogata, smaczna i ciekawa to ile byśmy dali za te prawdziwe, azjatyckie smaki ulokowane gdzieś tam na wschodniej półkuli…

JEDNAKŻE są miejsca (perełki ❤, które przyciągają nas niczym orientalny magnes. Ostatnio nawet udało nam się upolować bardzo zacne miejsce, którym dzielimy się z Wami w tym poście 🙂

Susharnia ulokowała się przy ulicy Rolnej, w bardzo niepozornym bloku. Lokal jest maluteńki – łącznie mieści może około 12 miejsc siedzących, z czego 4 przy oknie a resztę przy barze. W środku jest przytulnie, powiewa orientem (nie kiczem!), jest elegancko i schludnie. Do tego od progu witają Cię uśmiechnięci sushi masterzy, przez co wiesz, że wybrałeś dobrze.

Karta jest bardzo długa i szeroka. Ceny „standardowe” patrząc na tle innych, katowickich sushi barów. Nadal niestety żyjemy w czasach, gdzie sushi jest posiłkiem ekskluzywnym (i przez co znów klniemy sobie kulturalnie pod nosem na temat naszych polskich korzeni).

Podczas naszej pierwszej wizyty zamówiliśmy:

  • Sałatka Goma Wakame – glony wakame z ogórkiem, sezamem i dresingiem Ponzu x2 (10 zł)
  • Nigiri z halibutem (2 szt. 15 zł)
  • Hosomaki ze szparagiem w tempurze (6 szt. 10 zł)
  • Futomaki z łososiem i philadelphią (6 szt. 21 zł)
  • Futomaki z sałatką z kraba na ostro (6 szt. 15 zł)
  • Catepillar roll (california owinięta avocado, krewetka w tempurze, spicy mayo) (8 szt. 36 zł)
  • Mecuo stylle roll (california rainbow pieczona w tempurze, ostry sos, kabayaki sos, tobiko, wakame salad, sezam prażony, por) (8 szt. 36 zł)

Na przystawkę otrzymaliśmy sałatkę z wakame (od której jesteśmy uzależnieni), która wypadła po prostu BOSKO – wzbogacona ogórkiem, który dodawał świeżości, podana z dresingiem Ponzu, który nadawał jej niepowtarzalny smak. Do tego całość przebłyskiwała delikatnie orzechowym posmakiem…ahh dlatego skończyło się nie na jednej, a na dwóch sałatkach…10/10!

Szczególną uwagę zwracamy na Mecuo stylle roll oraz Catepillar roll, które nie dość, że smakowały niesamowicie to wyglądały strasznie kusząco. Fajne kompozycje, a do tego wielkość powyżej standardowej – wniosek? Tym naprawdę można się szybko najeść…

Kolejno klasyk, nasz ulubieniec, czyli Futomaki z łososiem i philadelphią. Łosoś w sam sobie był po prostu perfekcyjny, lekko maślany, rozpływający się w ustach. Opcja z sałatką z kraba była przyjemnie pikantna, a halibut z nigiri to kawał genialnej, delikatnej, aksamitnej ryby.

Wszystkie rolki były idealnie zwinięte i zapakowane w świeże składniki. Same ryby były delikatne, rozpływające się w ustach, przepyszne, a ryż taki jak powinien być. Co jeszcze warto zauważyć to w każdej rolce było więcej dodatków niż ryżu, co odnotowujemy na plus. No i piękne podanie na łupkowych talerzach – no po prostu bajka.


Podczas kolejnej wizyty poszliśmy w handrolle – w menu znajdziemy 6 pozycji (oczywiście spróbowaliśmy wszystkich),a na piedestał wynosimy 3 kandydatów: vege, tuna i tempura.

Tune za nutkę pikanterii dzięki jalapeno,  która dodaje charakteru całej rolce i za kawał DOBREGO, soczystego tuńczyka. Wszystkie ryby sprowadzane do Susharni są świeże, z certyfikatem, o nienagannym, prawdziwym smaku. Właśnie w Susharni możecie zjeść rolkę bez obaw o swoje zdrowie, a także spróbować jak powinna smakować dobra, świeża, surowa ryba.

Następnie handroll z tempurą zaplusował dzięki genialnej krewetce (uwielbiamy tempure!), w której por nadawał lekko ostry, piekący smak i intensywny zapach, majonez łagodził swym maślanym posmakiem, a ogórek dodawał świeżości.

I na koniec opcja vege, która w swej prostocie nie powinna niczym zaskakiwać, a jednak tak bardzo smakuje. Może dlatego, że całość była przyjemnie rześka, świeża. Jak widać czasem najprostsze i najbardziej ubogie kompozycje okazują się być strzałem w dziesiątkę.

Oprócz tego w handrollach znajdziecie prawdziwego klasyka – łosoś, serek, philadelphia, avokado. To połączenie sprawdza się ZAWSZE. My osobiście jesteśmy od niego uzależnienie i jedząc sushi na mieście za każdym razem zamawiamy właśnie tą kompozycję 🙂

A dla rybnych sceptyków czeka handroll z pieczonym łososiem. Ta kompozycja niestety najmniej przypadła nam do gustu ze względu na wysuszenie łososia (co jest zupełnie naturalne w procesie pieczenia). Niemniej jednak spróbujcie, może Wam przypadnie do gustu!

Podsumowując, Susharnia jest miejscem, które warto odwiedzić. Dlaczego? Przede wszystkim za perfekcyjne rolki, a także perfekcyjną obsługę. Panowie rollujący za barem tryskają pozytywną energią i odziani są w niegasnący uśmiech. Samo miejsce wręcz zachęca do siedzenia (serio nie chce się wychodzić…). Tak więc łapcie za telefon i bookujcie miejsca (z którymi zazwyczaj jest krucho), bo naprawdę WARTO.

P.S. Na dowóz też dają radę!


Jedzenie:5 out of 5 stars (5,0 / 5)
Wystrój lokalu:4 out of 5 stars (4,0 / 5)
Obsługa:5 out of 5 stars (5,0 / 5)
Cena:4 out of 5 stars (4,0 / 5)
Average:4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)

Strona internetowa / Facebook / Instagram

SUSHARNIA Sushi Bar
Katowice, Rolna 20a

Tags:

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *